ETER
Program do edycji
brzmień - próbek. Na pierwszy rzut oka inny niż podobne edytory. Jak
w praktyce zachowywał się
ETER - pierwszy polski komercyjny program obsługi
samplerów i obróbki próbek (jak głosi ulotka reklamowa), mogą Czytelnicy
przeczytać w niniejszym artykule.
Pierwsze wrażenie:
Niestety, jest nie najlepsze,
gdyż, nie wiedzieć dlaczego,
twórcy programu postawili na
widowiskowość i "fajans" znany
bardzo dobrze z konkurencyjnej Amigi. Nie wyszło to na dobre, gdyż jak mi się wydaje,
wygląd programu użytkowego
powinien raczej być bardziej stonowany, a pewne
"ulepszenia" odbijają się niekorzystnie na łatwości posługiwaniem się
programem. Na dodatek
"rasowych" Atarystów do
pasji może doprowadzać
kursor myszy porównywalny z wielkością odrzutowca
F-29! (Prezentowane tu
opinie są czysto subiektywne,
nie bez znaczenia jest jednak
fakt, że wypowiada je długoletni użytkownik ST skłaniający
się do czystej postaci systemu
GEM). Po tym oszołomieniu
stwierdzamy, że... program
dość skutecznie utrudnia posługiwanie się nim bez zaglądania
do instrukcji obsługi. Powodem
jest to, że nazwy pewnych opcji
są dość niejednoznacznie sformułowane, a ponadto, na niektórych klawiszach panelu
umieszczono po dwie opcje, uaktywniane przy pomocy lewego
lub prawego klawisza myszy. Po
nabraniu pewnej wprawy nie
jest to już problemem, niemniej jednak na początku udało mi się kilka razy popełnić
pomyłki. Tu trzeba stwierdzić,
że instrukcja dołączana wraz
z ETERem jest dobrze opracowana i można z jej pomocą wyjaśnić wszystkie niejasności,
jakie mogą się pojawić podczas
pracy. Zalecam wszystkim
wcześniejsze zapoznanie się
z jej treścią, gdyż ułatwia to znakomicie "rozgryzanie" programu i pozwala uniknąć stresów.
Piszącego te słowa cechuje niepohamowany pęd do eksperymentu i dlatego bez tracenia
czasu na zbędne lektury zabrał
się do testu, co nie wypadło najlepiej (dla testującego).
W pracy
program zachowuje się poprawnie, oferując wiele opcji
służących obróbce dźwięku,
rzadko spotykanych w podobnych produktach. Opcja
"GRAJ", jak najbardziej adekwatna, umożliwia odtwarzanie
próbki załadowanej z dyskietki,
lub właśnie próbkowanej. Odbywa się to z częstotliwością
ustawioną za pomocą suwaka
"CZĘSTOTLIWOŚĆ". I tu czeka nas przykra niespodzianka,
gdyż nie można ustawić dokładnej wartości częstotliwości, lecz
tylko wybierać z wartości przybliżonych. Być może nie jest to
taką wielką wadą, ale jednak
wskazane byłoby odtwarzanie
próbki zsamplowanej przy 10
kHz w innym programie z taką
samą częstotliwością w ETERZE. Mimo wielu prób nie
udało mi się ustawić tak dokładnych wielkości. Rozpiętość częstotliwości jakich można
używać jest dość duża, bo wynosi od ok. 36 kHz do 4 kHz. Pozostałe funkcje (PRÓBKUJ,
CZYŚĆ PAMIĘĆ, ECHO NA ŻYWO, i te, które są odpowiedzialne za obsługę dyskietek)
oferowały swoje usługi zgodnie
z przeznaczeniem. Ale już
"PODBIJ", "ODMIEŃ",
"PRZEJŚCIE", "SKRÓĆ"
i "ROZSZERZ" wymagały zaglądnięcia do instrukcji. Wróćmy jeszcze do obsługi
dyskietek. Znajdujemy tu jeszcze jeden "kwiatek", jakim jest
brak normalnego file selectora.
W zamian pojawia się coś podobnego, niestety, z kilkoma
niedopracowaniami: po pierwsze, w przypadku, gdy na dyskietce jest kilkanaście zbiorów
z próbkami, w żaden sposób
nie można się zorientować, ile
ich jest w rzeczywistości.
W przypadku zwykłej skrzynki
dialogowej w prosty sposób informuje o tym slider (suwak),
który ma jeszcze tę zaletę, że
umożliwia natychmiastowy
skok na koniec listy zbiorów.
Po drugie: gdy już znajdziemy
potrzebny plik i chcemy go np.
załadować, nie da się tego zrobić starym zwyczajem poprzez
podwójne "tupnięcie", tylko
trzeba cierpliwie wskazać niewielkie pole oznaczone OK. To
duża niedogodność, zwłaszcza
dla wprawnych użytkowników,
którzy już bezbłędnie opanowali "dwutakt" myszą. Po trzecie:
wielka szybkość, z jaką przewijane są zbiory, utrudnia dokonanie wyboru właściwego pliku.
Tu trzeba stwierdzić, że wszystkie operacje wykonywane
przez program są bardzo szybkie, i jest to jedna z zalet. Twórcom ETERU należą się za to
słowa uznania. Gdy już pobawimy się do woli i zapragniemy
opuścić program, czeka nas kolejne rozczarowanie: bez zaglądania do instrukcji bardzo
ciężko odnaleźć miejsce odpowiedzialne za wyjście z programu. Jest to niewielki kwadrat
w lewym górnym rogu ekranu,
po wskazaniu którego można
pożegnać ETER. Powrót następuje bardzo szybko, bez wcześniejszego upewnienia się ze
strony programu, co do rzeczywistych intencji użytkownika.
Może to prowadzić do przypadkowych strat podczas opracowywania własnych próbek.
Drugie wrażenie
jest znacznie korzystniejsze,
ale nie do końca. Bogactwo funkcji obróbki dźwięku oferowanych przez program na pewno
rekompensuje nieco uciążliwą
obsługę, chociaż pewne mankamenty dają się we znaki przez
cały czas korzystania z ETERu.
Nasuwa mi się przy okazji jeszcze jedna dygresja: czy zabezpieczanie programu w taki
sposób, że legalny użytkownik
nie jest w stanie wykonać kopii
bezpieczeństwa, jest jedynym
skutecznym wyjściem przed nielegalnym kopiowaniem?
W przypadku firmy MIRAGE
mamy chyba do czynienia z kolejnym przykładem utrudniania
życia potencjalnemu użytkownikowi.
Podsumowanie
- wypada, aby było czymś
na kształt jednoznacznego werdyktu: program jest dobry, albo
zły. Tego typu stwierdzenie tu
nie padnie, gdyż testując ten
program nie sposób uwolnić się
od całkowicie subiektywnych doznań. Być może popularność ETERU w przyszłości rozwieje niektóre
moje wątpliwości.
Co mi się nie podobało
w programie:
- Niestandardowy file selector
- Niedokładne ustawianie
częstotliwości odtwarzania/próbkowania
- Niejednoznaczne nazwy funkcji
- Zbyt łatwe opuszczanie programu (wyjście bez potwierdzenia)
- Zabezpieczenie przed kopiowaniem
Co mi się podobało:
- Szybkość wszystkich operacji
- Duża ilość opcji służących obróbce dźwięku
- Praca w trybie kolorowym
i monochromatycznym
- Dobrze opracowana instrukcja po polsku
- Odporność na klawisz RESET
Podziękowania dla Marcina Jaszczyszyna za wypożyczenie samplera pomocnego
w zabawianiu się ETEREM.
Władysław Kijanka
|