GENERAL MIDI - część 2Idea General MIDI jest prosta: muzyka skomponowana na dowolnym instrumencie zgodnym z GM, a odtwarzana na innym, powinna zabrzmieć identycznie (albo przynajmniej bardzo podobnie), i to bezradnego "mapowania" brzmień, czy jakiejkolwiek ingerencji w plik MIDI. Oczywiście każdy, kto "liznął" podstawy MIDI wie, że sama tylko zgodność zestawu barw nie wystarczy do tego, aby dwa instrumenty zachowywały się tak samo. Jeśli przy komponowaniu wykorzystamy dwu-dziestoczterogłosową polifonię, a instrument odtwarzający będzie dysponował np. tylko szesnastoma głosami, to w momentach, kiedy muzyka robi się "gęsta" słychać będzie przykry efekt "wypadania" niektórych nut (szczególnie denerwujące jest to np. w przypadku skrzypiec grających legato). Dlatego specyfikacja standardu poszła o wiele dalej - określono kilka dodatkowych warunków, które spełniać muszą instrumenty General MIDI: - Instrument powinien mieć minimum 24-głosową polifonię. Stosuje się dynamiczną alokację głosów albo stały podział: 16 głosów dla instrumentów melodycznych, 8 dla perkusyjnych. - Wszystkie głosy powinny być czułe na velocity. - Środkowe C to nuta MIDI numer 60 (oj, bywały z tym problemy...). - Instrument powinien być zdolny do odtwarzania muzyki na wszystkich szesnastu kanałach jednocześnie, a także do zmieniania liczby głosów i programu dla danego kanału. - Kanał 10 jest zarezerwowany dla zestawu instrumentów perkusyjnych. - Numery nut MIDI odpowiadają określonym instrumentom perkusyjnym (patrz ramka). - Wszystkie kanały powirmy reagować na continuous controller 1 (mod wheel), 7 (volume), 11 (expression), 64 (sustain pedal), 121 (reset all controllers) i 123 (all notes off). Praktyka pokazuje, że nie wszystkie urządzenia noszące logo GM dokładnie spełniają powyższe warunki. Zdarzają się moduły o mniejszej polifonii, lub też takie, w których zastosowana została inna metoda alokacji. O wiele częściej jednak zdarza się, że instrumenty oferują dużo więcej, niż jest to wymagane: wbudowane efekty, powiększony zestaw instrumentów, możliwość obróbki brzmień itd. Stopień zaawansowania (a zatem także zadowolenia: użytkownika) nierozerwalnie wiąże się z ceną, a te osiągają od niecałych pięciu milionów do ponad dwudziestu milionów złotych. Obecnie nawet karty dźwiękowe typu Sound Blaster przeznaczone dla pecetów są w pewien "umowny" sposób zgodne z GM. (Piszę "umowny", gdyż brzmienia realizowane są drogą syntezy FM, trudno więc mówić o wiernym naśladowaniu instrumentów akustycznych,a poza tym polifonia w nich stosowana zapewnia tylko 15 głosów melodycznych i 5 perkusyjnych.)
Chciałbym zwrócić szczególną uwagę - na drugi istniejący standard, wprowadzony przez firmę Roland. Firma ta "wypuściła" na rynek swój moduł SC-55 Sound Canvas zanim jeszcze oficjalnie zatwierdzono protokół GM. Aby uniknąć konsekwencji prawnych Canavasa opatrzono znakiem GS (General Standard). Mimo tej rozbieżności nomenklatury oba standardy są funkcjonalnie identyczne. Mało tego: Canvas stał się nieoficjanym wzorcem dla wszystkich swoich następców. GM nie tłumaczy dokładnie co należy rozumieć np. pod nazwą FX 6 (goblins). Producenci starają się więc w mniejszym lub większym stopniu "podrabiać" SC-55. Inaczej sytuacja przedstawia się u samego Rolanda. Wszystkie instrumenty noszące logo GS oparte są na tym samym chipie znanym z Canvasa, i wszystkie są z nim zgodne nie tylko na poziomie Program Change'ów, ale także na poziomie SysExu. W całej tej aferze wokół , General MIDI ktoś mógłby zapytać: O co tutaj chodzi? Po co komuś zgodność instrumentów? Przecież każdy poważny muzyk ma własne instrumentarium, nie musi niczego od nikogo pożyczać, i skoro skomponuje coś u siebie, to pewnie na tym samym zestawie będzie to odtwarzał. Otóż... W Stanach Zjednoczonych i w Europie zachodniej zdążył się już wytworzyć wielki rynek gotowych utworów zapisanych w formacie .MID. Wystarczy kupić dyskietkę, włożyć do komputera... i już mamy The Beatles, Bacha czy M. C. Hammera. Specjalizowane firmy dostarczają co tydzień dziesiątki nowości, często na bieżąco śledząc listy przebojów. Cena pojedynczego tytułu w Niemczech dochodzi do 20 DM (wydaje się to być trochę drogo, ale nie zapominajmy, że trzeba przecież zapłacić tantiemy kompozytorom). Genaral MIDI Files znajdują kupców głównie wśród "pracujących muzyków", którzy w ten sposób uzyskują dostęp do ogromnej biblioteki bogato zaaranżowanych utworów. MIDI Files znalazły także uznanie wśród amatorów, którzy w ten sposób mogą "rozgryzać" tajniki kompozycji, lub też zbierać "muzyczki" li tylko dla własnej przyjemności. Coraz większym zainteresowaniem darzy je świat businessu, widząc w nich możliwość uatrakcyjnienia prezentacji handlowych. Pliki MIDI stały się standardem przenoszenia muzyki w multimediach. Wreszcie część gier komputerowych przechowuje dane muzyczne w tej właśnie postaci. Wygląda na to, że dzięki wprowadzeniu standardu GM, w dziesięć lat od swoich urodzin MIDI trafiło w końcu "pod strzechy". Daniel Kleczyński
|