Sampler MirageDziś przedstawiamy pakiet służący do digitalizacji dźwięku zawierający część sprzętową - sampler, i oprogramowanie współpracujące z nim. Jest to sampler firmy MIRAGE, znanej do tej pory jako dystrybutor i producent oprogramowania do Atari ST (jeden program już kiedyś braliśmy "pod lupę"), która to firma poszerzyła swoją ofertę właśnie o urządzenie przystosowane do pracy z tymże komputerem. Stroną sprzętową zajęła się firma ELSAT. Głos pierwszy:Podłączamy sampler,włączamy komputer,Sampling - w tej części znajdujemy wszystkie potrzebne narzędzia służące digitalizacji dźwięku: można zobaczyć widmo sygnału na "oscyloskopie", dobrać poziom na mierniku wysterowania, oglądać rozkład częstotliwości na wyświetlaczu słupkowym (Equalizer), posłuchać sygnału ze źródła, samplować w dowolnej chwili. Można też usunąć niepotrzebną próbkę z pamięci. Jest tu też opcja umożliwiająca rozpoczęcie "nagrywania" z chwilą po jawienia się sygnału na wejściu samplera. Obok, w okienku statusu, widać bieżącą częstotliwość samplowania (którą można oczywiście zmienić), nazwę pliku, długość próbki, czas trwania i jeszcze parę innych informacji, typowych tylko dla tego programu (można np. nazywać próbki unikalną nazwą - wyświetlana jest nazwa dyskowa i w formacie MERLINA. Manipulate - tutaj znalazły się wszelkie filtry: dolno- i górno-przepustowe, a także filtry selektywne: środkowo przepustowe i zaporowe. Każdy występuje w trzech odmianach, można je dokładnie stroić (podawać częstotliwość środkową filtru). Oprócz tego typowe opcje obcinania szumów. Jednym słowem - dużo wszystkich opcji filtrowania dźwięku. Trzeba podkreślić dużą skuteczność działania tych filtrów cyfrowych. Niestety, trzeba też długo czekać na efekty ich pracy. Ale to już inna historia. Fine editor - część przeznaczona do dokładnej obróbki samplingu. Można ustawiać znaczniki niemalże z dokładnością do pojedynczego bajtu, a rzecz dzieje się w dwóch oknach o różnej skali podglądu. Od razu można skoczyć do początku, bądź końca próbki oraz przesuwać marginesy: prawy i lewy. Rzuca się w oczy (i uszy!) dokładność i szybkość tego edytora. Keyboard - możliwość zdefiniowania klawiatury w celu wywoływania określonych próbek. Cecha przydatna, a rzadko spotykana w tego typu programach. Tak zdefiniowany układ można nagrać na dyskietce i przywoływać w dowolnej chwili. Sequencer - pozwala zgrupować próbki w postaci listy, odtwarzanej następnie we właściwej kolejności. Podobny do sequencera jest moduł Drum computer, lecz służy czemu innemu. Podsumowując, nasuwa się spostrzeżenie, że jest to bardzo rozbudowany produkt, oferujący znacznie więcej, niż potrzebuje przeciętny ST-fan. Stosunkowo przejrzysty układ menu. Dodatkowe opcje nadzorujące pracę systemu znajdują się po prawej stronie ekranu roboczego (o tym nie wspomniałem - można włączyć/wyłączyć przyspieszacz myszy, zmieniać kolor tła, i in.). Do pełni szczęścia brakuje choćby drobnej ulotki informującej o poszczególnych opcjach. Ale o to trzeba napisać do twórców programu z firmy TOMMY Software z Berlina wraz z odpowiednią kwotą zgodnie z zasadami dystrybucji programów typu shareware. Te informacje znajdują się w pliku CZYTAJ.TXT. Tyle, jeśli chodzi o program. Jeśli chodzi o całość, to pozytywne pierwsze wrażenie, mimo pewnych zgrzytów (niesprawne samplowanie w MIRSAMie), utrzymał się do końca. Jako zalety trzeba wymienić bardzo estetyczne wykonanie oraz dobrze rozwiązany problem podłączenia źrodła dźwięku. Dużym plusem jest dołączenie przez dystrybutorów programu MERLIN, bez którego nie widzę możliwości korzystania z zestawu. Kolejnym plusem jest stosunkowo niska cena. Wadą jest niesprawny MIRSAM (przynajmniej w tym przypadku). Całość jest do nabycia w L. K. AVALON. Głos drugi:Na pierwszy ogień poszło podłączenie samplera, co odbyło się bez większych trudności. Kabelek do podłączenia dźwięku przypiąłem do mojego walkmana i wszystko było O.K. Zgodnie z instrukcją uruchomiłem pierwszy program i po przesłuchaniu przykładowych próbek zapragnąłem zostać adeptem sztuki digitalizacji. Niestety, nie dane mi to było tak od razu, gdyż program z uporem godnym większej sprawy zawieszał się po wybraniu opcji nagrywania. Zniechęciłem się do MIRSAMa skutecznie i już więcej po niego nie sięgnąłem. Z pewnym niepokojem sięgnąłem po drugą dyskietkę, gdzie znajdował się dość zachęcająco przedstawiony w ulotce program SOUND MERLIN. Obawiałem się, że podobna sytuacja się powtórzy. Ale tu "szczęka opada", bo program naprawdę działa i rzeczywiście oferuje wspaniałe możliwości. Pisze tak, choć z wielu z nich nie udało mi się świadomie wykorzystać. Ale te najprostsze, takie jak samplowanie (to nie było takie trudne!), odtwarzanie i filtrowanie, spowodowały, że na długie chwile byłem wyłączony z życia codziennego. Nie zagłębiając się nawet w zawiłe meandry struktur menu stwierdziłem, że potrzeba dobrej dokumentacji, aby wykorzystać wszystkie opcje tego programu. Jak dla mnie, zestaw do digitalizacji jest produktem dopracowanym, tak ze strony sprzętowej (dziękujemy Ci ELSAT!), jak i programowej (może nie za zasługą firmy MIRAGE). Polecam go każdemu, kto chciałby spędzić parę chwil "z samplingiem na ty". Głos trzeci:Kolejną niedogodnością był fakt, że program nie udostępnia od początku całej wolnej pamięci. Dopiero po wykorzystaniu funkcji Block/Reset udało mi się wykorzystać ok. 2.3 MB (przy 2.5 MB RAM). Program umożliwia wybór jednej z sześciu częstotliwości próbkowania i tak np. przy częstotliwości 19.2kHz pozwala na nagranie prawie dwóch minut muzyki z dość dobrą jakością. Zmniejszenie częstotliwości do 7.7 kHz daje wprawdzie próbkę o długości pięciu minut, ale jakość takiego nagrania pozostawia wiele do życzenia. Jest jednak wystarczająca przy używaniu jako źródła dźwięku mikrofonu, zwłaszcza po wykorzystaniu opcji Filter/Needles. Niestety filtrowanie jest bardzo czasochłonne i może trwać w skrajnych przypadkach nawet pięć minut. Po zapisaniu na dysku paru interesujących próbek przystąpiłem do testowania operacji blokowych. Tutaj wszystkie funkcje działały bez najmniejszych problemów. Radzę jednak podłączyć sampler do wyjścia słuchawkowego wzmacniacza. Pozwoli to na korekcję barwy podawanego dźwięku jak również na wygodne podłączenie rozmaitych źródeł dźwięku (magnetofon, odtwarzacz CD, mikrofon, instrumenty itd.). Na dyskietce z MIRSAMem znajduje się również wersja demonstracyjna programu ETER. Ze zrozumiałych względów jest ona zubożona o szereg funkcji, mimo to oferuje bardzo ciekawe możliwości, i program wart jest polecenia. Pozwala np. na wzbogacanie próbki o efekt echa (z płynnie regulowanymi parametrami), odtwarzanie od końca, zmianę głośności, miksowanie, operacje na blokach i wiele, wiele innych. Krótko mówiąc warto ten program mieć. Na deser zostawiłem sobie program typu shareware MERLIN. Okazało się, że postąpiłem słusznie, gdyż dzięki swoim możliwościom pozostawia wszystkie podobne programy daleko w tyle. Bogactwo funkcji przyprawiające początkowo o zawrót głowy, w miarę poznawania musi wzbudzić podziw dla autorów. Bez wnikania w szczegółowy opis (który mógłby zająć kilkadziesiąt stron) mogę bez wątpienia stwierdzić, że jest to najlepszy program tego typu jaki dotychczas udało mi się zobaczyć. Podsumowując cały zestaw trzeba powiedzieć, że pomimo paru drobnych niedoskonałości oferuje on dosyć bogaty pakiet możliwości. Może doskonale służyć zarówno do zabawy jak i do poważniejszych zastosowań. Władysław Kijanka
Maciej Żurawski Jarosław Płocica |