CHAOS MUSIC COMPOSERMiło mi po raz drugi w tak krótkim czasie omawiać nowy muzyczny program wydany przez L. K. Avalon. W trzy miesiące po ukazaniu się AUTOMATU PERKUSYJNEGO dostajemy bowiem do rąk znakomity CHAOS MUSIC COMPOSER autorstwa cenionego programisty Janusza Pelca. Napisałem "miło mi" nie dlatego, że w ogóle ukazał się nowy program, ale dlatego, że mając czyste sumienie mogę sprawić mu kilka komplementów. Podobnie jak AP, CMC jest w znacznej mierze wzorowany na rozwiązaniach znanych z urządzeń profesjonalnych. Program ten zamienia małe ATARI w prawdziwą "workstation" czyli stanowisko pracy muzyka, oferując użytkownikowi moduł dźwiękowy, klawiaturę i sekwencer. Ekran podzielony jest na trzy okna, które obsługują trzy główne funkcje programu. Okno pierwsze służy do obróbki dźwięku. Możemy dowolnie zmieniać jego barwę, obwiednię, poziom głośności i wysokości (oktawę). Wszystko to jest w znacznej mierze ułatwione dzięki edycji graficznej -możemy "zobaczyć" dźwięk, jego narastanie i opadanie. Dobierając odpowiednie parametry możemy kreować brzmienia perkusyjne, harmoniczne, a także efekty, np. opadanie wysokości głosu czy krótkie echo. Klawiatura, alfanumeryczna komputera traktowana jest jak klawiatura fortepianowa, dzięki czemu na bieżąco można próbować melodie grane danym instrumentem. Okno drugie to tworzenie patternów. Każdy pattern to cztery takty - jakby cegiełka, z której buduje się utwór. Posłuchajcie jakiejkolwiek nowoczesnej kompozycji, a znajdziecie w niej powtarzalność. Aby uniknąć mozolnego wielokrotnego wpisywania tych samych melodii stosuje się właśnie patterny (ang. wzór). Pattern przedstawiony jest tu nie w postaci nut, ale jako tzw. "event list". Widzimy listę zdarzeń; każde zdarzenie to: pozycja nuty, jej wysokość i użyty instrument. To również rozwiązanie przejęte z profesjona1nych urządzeń, i - co podkreślam - ma znaczny walor edukacyjny. Nie jest moż1iwe wpisywanie melodii w czasie rzeczywistym, a tylko "krok po kroku" przez podawanie wartości nut - myślę, że jest to najistotniejszy mankament programu. Wreszcie trzecie okno to sekwencer, ale aby słowo to nie straszyło swym obcym brzmieniem, nazwijmy rzecz: "magnetofon wielośladowy". Skomponowane wcześniej patterny umieszcza się na trzech niezależnych (!) ścieżkach, budując utwór. Kompozycję widzimy w postaci łańcuszka (lub raczej trzech równoległych łańcuszków) patternów. I tu - podobnie jak w AP - możliwe jest dokonywanie wszelkich zmian: poprawek, zmiany tempa, "rozciągania" i skracania utworów. Utwory mogą być jednak o wiele bardziej skomplikowane, nawet przy użyciu mniejszej ilości patternów, dzięki prowadzeniu niezależnych śladów (prawa kombinatoryki). Prócz tego można tworzyć pętle (utwór odtwarzany jest "w kółko" bądź powtarza się od danego momentu), a także dokonywać zmian tempa w trakcie utworu. To wszystko to tylko słowny opis programu - tych, którzy chcą USŁYSZEĆ jego możliwości odsyłam do Lasermanii - muzyka towarzysząca tej grze została stworzona właśnie przy użyciu CMC. Jeszcze prostszym wyjściem jest osobiste wypróbowanie COMPOSERA. Daniel Kleczyński
|