Tajemnice ATARI

GOLD HUNTER

    Gdzieś na odległym pustkowiu, w opuszczonych od lat ruinach znajduje się tajemnicza studnia. Wieść niesie, że ukryto w niej ogromny skarb - wielkie ilości złota. Pogłoska ta nie daje Ci spokoju, ostatecznie postanawiasz ją sprawdzić. Wiesz, że nie jesteś pierwszym, który tego próbował, jednak Twoi poprzednicy nie osiągnęli celu i wszelki ślad po nich zaginął. Mimo to nie odczuwasz lęku. Wierząc w swą szczęśliwą gwiazdę, która jeszcze nigdy Cię nie zawiodła, schodzisz w mroczną czeluść.

    "Gold Hunter" jest grą zręcznościową, akcja rozgrywa się w labiryncie komnat prowadzących do studni pełnej złota. Zadaniem gracza jest pokonanie licznych przeszkód i wydobycie skarbu. Pułapek czyhających na odważnego poszukiwacza jest bardzo wiele: spod ziemi wysuwają się groźnie wyglądające kolce, z sufitu może opaść znienacka miażdżąca prasa (nie mylić z prasą codzienną!). Po korytarzach labiryntu biegają paskudne pająki (bardzo ładnie wykonane, wyglądają jak żywe), w miejscach najmniej spodziewanych kryją się podstępnie jadowite węże. Gracz nie posługuje się przeciwko nim żadną bronią, jedynymi jego atutami są zręczność i szybkość. Na szczęście oprócz pułapek można znaleźć także przedmioty, które obdarzone są mocą dodawania sił bohaterowi lub uczynienia go nieśmiertelnym (na czas ograniczony), nie jest więc zdany tylko na własne siły.

    Gra prezentuje grafikę na nienajgorszym poziomie, choć niektóre komnaty mogłyby być trochę bardziej urozmaicone. Znacznie ciekawiej prezentują się gry, których autorzy zadbali o umieszczenie na planszach elementów czysto dekoracyjnych, niekoniecznie wnoszących coś do samej akcji. Podnosi to w sposób i znaczący walory estetyczne gry i znacznie uprzyjemnia graczowi wykonanie misji. W przypadku "Gold Huntera" Autor jakby trochę zapomniał o takich szczegółach. Szkoda również, że nie postarał się o nieco ładniejszą animację postaci. Być może uproszczenie grafiki było celowym zamysłem Autora, tak naprawdę gra prezentuje znośny poziom i choć pomysł, wydaje się jakby skądś znany, sądzę jednak, ze nasi czytelnicy mogą spróbować szczęścia w poszukiwaniu zaginionego skarbu.

Basia



Powrót na start | Powrót do spisu treści | Powrót na stronę główną

Pixel 2002